niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział 3 *Mary*

Rozdział dla naszej, chyba jedynej, czytelniczki. Dziękujemy! :*

___________________________________________________________


Obudziłam się nagle, koło siódmej. Minęło dziesięć minut zanim uświadomiłam sobie co wydarzyło się dnia poprzedniego.
Po tym jak Benedict wszedł do mojego mieszkanka, nalałam mu herbaty. Przez dłuższy czas czułam się bardzo skrępowana, ale po chwili wyluzowałam i rozmawialiśmy jak dawni znajomi.
     - Siedzieliśmy w sali od czasu premiery. Mieliśmy już wstać, gdy zobaczyliśmy, że wchodzisz na salę, a ta druga wyłoniła się zza foteli. -zaśmiał się. -Bardzo ładnie ci w tym swetrze... Nieważne. Wasza reakcja była wręcz cudowna. Znaczy się nie zrozumieliśmy ani jednego słowa, zgaduję, że rozmawiałyście po polsku, ale wywnioskowaliśmy, iż krzyczycie nasze imiona.
Zarumieniłam się totalnie, jednak odwzajemniłam uśmiech aktora. Myślałam, że nasza rozmowa trwa nie więcej niż dziesięć minut, natomiast okazało się, że jest już trzecia.
     - Mój Boże! -krzyknął Benedict. -Ja się będę już zbierał.
Wyjrzał przez okno, a jego mina skwaśniała.
     - Cholera! Pada, a ja tu z buta przyszedłem!
Zastanowiłam się. Dobra, przełam się i mu to zaproponuj, powiedziałam w głowie.
     - To może prześpisz się tutaj? -szepnęłam. -Znaczy się na kanapie...
Aktor uśmiechnął się i kiwnął głową, co było oznaką zgody.
Przyniosłam mu prześcieradło, poduszkę, kołdrę oraz rozłożyłam sofę. Mężczyzna od razu się położył, a następnie podziękował.
Poczłapałam do łazienki z pidżamą w ręce. Wzięłam szybki prysznic. Mój szampon pachniał wtedy kokosem. Rozsunęłam właśnie zasłonę, w tym samym momencie wyciągając dłoń do wieszaka. Obmacałam ścianę w nadziei, iż znajdę ręcznik.
     - Kurczę! -rzuciłam pod nosem. -Wiedziałam, że o czymś zapomnę!
Wyszłam, naga, spod prysznica i podbiegłam do drzwi. Spokojnie Mary, powtarzałam w myślach.
     - Be... Benedictcie?!
Usłyszałam skrzypnięcie kanapy.
     - Coś się stało?! -krzyknął przerażony.
     - Ym, no, ten teges no... Yyy... Mógłbyś przynieść mi ręcznik?
Zaśmiał się tak głośno, że mydło upadło z półeczki. Jednak po chwili podszedł do drzwi.
     - Więc jesteś naga, hę? -wręcz poczułam jego uśmiech na twarzy.
Zaczerwieniłam się, po czym walnęłam pięścią w drzwi.
     - Dawaj mi ten ręcznik, idioto! -sama wpadłam w śmiech.
Benedict również się zaśmiał. Rozchyliłam lekko drzwi, a on podał mi jedwabisty materiał.
     - Dziękuję. -mruknęłam.
Wytarłam się, założyłam pidżamę w groszki, by móc wyjść z łazienki i pójść do własnej sypialni naprzeciwko kuchni.

Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie. Rozciągnęłam się, po czym zeskoczyłam z łóżka i powędrowałam do kanapy. Prześcieradło i kołdra zostały pięknie złożone, a na nich leżała katrka. Otworzyłam ją powoli, dzięki czemu ujrzałam piękne, wyraźne pismo Benedicta.

Droga Mary.
Bardzo dziękuję Ci, za przenocowanie mnie. Mam nadzieję, iż spotkamy się jeszcze kiedyś.
Podpisano: Twój Benedict Cumberbatch
PS. Obyś częściej zapominała ręcznika w moim towarzystwie.

„Twój Benedict Cumberbatch”. Te słowa rozbrzmiewały w mojej głowie, niczym kościelne dzwony.


6 komentarzy:

  1. Super rozdział i chcę więcej notek :) Nie wiem co napisać bo notka była tak zajebista że chyba jej niczego nie brakuje. Chociaż rozdział był troszkę krótki ale nic nie szkodzi. Mam nadzieje że dodacie za niedługo kolejną notkę.

    Pozdrawia: Aisha

    OdpowiedzUsuń
  2. Aha chciałam jeszcze przeprosić że wcześniej nie napisałam i nie przeczytałam waszego nowego rozdziału, ale byłam na obozie i nie miałam dostępu do internetu, mam nadzieje że mi wybaczycie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczyć?! Oczywiście, że tak xD Nawet nie ma za co :D
      Tylko jedna prośba: Dodasz się do obserwatorów? ;)

      Usuń
    2. Już właśnie się dodałam tylko nie umiem zdjęcia wstawić ;)

      Usuń
  3. OŁ EEEMM DŻŻŻIII! *O*
    BEN TAKI SŁAG <3
    Kocham to *o*
    Uzależniłam się normalnie! :3 Mam nadzieję, że niedługo będzie nowy rozdział, bo nie wyrobię ;-;
    Popraw końcówkę, bo jest tam Benedict Cumebatch XD
    Genialnie, genialnie, ale oczywiście, zauważyłam parę błędów.
    Za szybka akcja!
    Ludzie, nie umiałam się zorientować w ogóle, co się dzieje.
    HERBATA!
    DESZCZ!
    KANAPA!
    BENEDICT!
    NAGOŚĆ!
    RĘCZNIK!
    PRZEŚCIERADŁA!
    LIIIŚCIIKK!
    Poprawcie to! ;3
    W następnych rozdziałach oczywiście, bo jak nei będzie ich zaraz, teraz, to łby pourywam!
    /Sabatowa ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ołemdżi!
      1. Odczep się od mojego Benia xD
      2. Rozdział może dodam jeszcze dzisiaj. :D

      Usuń