___________________________________________________________
Obudziłam się
nagle, koło siódmej. Minęło dziesięć minut zanim uświadomiłam
sobie co wydarzyło się dnia poprzedniego.
Po tym jak Benedict
wszedł do mojego mieszkanka, nalałam mu herbaty. Przez dłuższy
czas czułam się bardzo skrępowana, ale po chwili wyluzowałam i
rozmawialiśmy jak dawni znajomi.
- Siedzieliśmy
w sali od czasu premiery. Mieliśmy już wstać, gdy zobaczyliśmy,
że wchodzisz na salę, a ta druga wyłoniła się zza foteli.
-zaśmiał się. -Bardzo ładnie ci w tym swetrze... Nieważne. Wasza
reakcja była wręcz cudowna. Znaczy się nie zrozumieliśmy ani
jednego słowa, zgaduję, że rozmawiałyście po polsku, ale
wywnioskowaliśmy, iż krzyczycie nasze imiona.
Zarumieniłam się
totalnie, jednak odwzajemniłam uśmiech aktora. Myślałam, że
nasza rozmowa trwa nie więcej niż dziesięć minut, natomiast
okazało się, że jest już trzecia.
- Mój Boże!
-krzyknął Benedict. -Ja się będę już zbierał.
Wyjrzał przez okno,
a jego mina skwaśniała.
- Cholera! Pada,
a ja tu z buta przyszedłem!
Zastanowiłam się.
Dobra, przełam się i mu to zaproponuj, powiedziałam w głowie.
- To może
prześpisz się tutaj? -szepnęłam. -Znaczy się na kanapie...
Aktor uśmiechnął
się i kiwnął głową, co było oznaką zgody.
Przyniosłam mu
prześcieradło, poduszkę, kołdrę oraz rozłożyłam sofę.
Mężczyzna od razu się położył, a następnie podziękował.
Poczłapałam do
łazienki z pidżamą w ręce. Wzięłam szybki prysznic. Mój
szampon pachniał wtedy kokosem. Rozsunęłam właśnie zasłonę, w
tym samym momencie wyciągając dłoń do wieszaka. Obmacałam ścianę
w nadziei, iż znajdę ręcznik.
- Kurczę!
-rzuciłam pod nosem. -Wiedziałam, że o czymś zapomnę!
Wyszłam, naga, spod prysznica i podbiegłam do drzwi. Spokojnie Mary, powtarzałam w myślach.
Wyszłam, naga, spod prysznica i podbiegłam do drzwi. Spokojnie Mary, powtarzałam w myślach.
- Be...
Benedictcie?!
Usłyszałam
skrzypnięcie kanapy.
- Coś się
stało?! -krzyknął przerażony.
- Ym, no, ten
teges no... Yyy... Mógłbyś przynieść mi ręcznik?
Zaśmiał się tak głośno, że mydło upadło z półeczki. Jednak po chwili podszedł do drzwi.
Zaśmiał się tak głośno, że mydło upadło z półeczki. Jednak po chwili podszedł do drzwi.
- Więc jesteś
naga, hę? -wręcz poczułam jego uśmiech na twarzy.
Zaczerwieniłam się,
po czym walnęłam pięścią w drzwi.
- Dawaj mi ten
ręcznik, idioto! -sama wpadłam w śmiech.
Benedict również
się zaśmiał. Rozchyliłam lekko drzwi, a on podał mi jedwabisty
materiał.
- Dziękuję.
-mruknęłam.
Wytarłam się,
założyłam pidżamę w groszki, by móc wyjść z łazienki i pójść
do własnej sypialni naprzeciwko kuchni.
Uśmiechnęłam się
na samo wspomnienie. Rozciągnęłam się, po czym zeskoczyłam z
łóżka i powędrowałam do kanapy. Prześcieradło i kołdra
zostały pięknie złożone, a na nich leżała katrka. Otworzyłam
ją powoli, dzięki czemu ujrzałam piękne, wyraźne pismo
Benedicta.
Droga
Mary.
Bardzo dziękuję Ci, za przenocowanie mnie. Mam
nadzieję, iż spotkamy się jeszcze kiedyś.
Podpisano:
Twój Benedict Cumberbatch
PS. Obyś częściej zapominała ręcznika w moim towarzystwie.
PS. Obyś częściej zapominała ręcznika w moim towarzystwie.
„Twój Benedict
Cumberbatch”. Te słowa rozbrzmiewały w mojej głowie, niczym
kościelne dzwony.
Super rozdział i chcę więcej notek :) Nie wiem co napisać bo notka była tak zajebista że chyba jej niczego nie brakuje. Chociaż rozdział był troszkę krótki ale nic nie szkodzi. Mam nadzieje że dodacie za niedługo kolejną notkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawia: Aisha
Aha chciałam jeszcze przeprosić że wcześniej nie napisałam i nie przeczytałam waszego nowego rozdziału, ale byłam na obozie i nie miałam dostępu do internetu, mam nadzieje że mi wybaczycie :)
OdpowiedzUsuńWybaczyć?! Oczywiście, że tak xD Nawet nie ma za co :D
UsuńTylko jedna prośba: Dodasz się do obserwatorów? ;)
Już właśnie się dodałam tylko nie umiem zdjęcia wstawić ;)
UsuńOŁ EEEMM DŻŻŻIII! *O*
OdpowiedzUsuńBEN TAKI SŁAG <3
Kocham to *o*
Uzależniłam się normalnie! :3 Mam nadzieję, że niedługo będzie nowy rozdział, bo nie wyrobię ;-;
Popraw końcówkę, bo jest tam Benedict Cumebatch XD
Genialnie, genialnie, ale oczywiście, zauważyłam parę błędów.
Za szybka akcja!
Ludzie, nie umiałam się zorientować w ogóle, co się dzieje.
HERBATA!
DESZCZ!
KANAPA!
BENEDICT!
NAGOŚĆ!
RĘCZNIK!
PRZEŚCIERADŁA!
LIIIŚCIIKK!
Poprawcie to! ;3
W następnych rozdziałach oczywiście, bo jak nei będzie ich zaraz, teraz, to łby pourywam!
/Sabatowa ;*
Ołemdżi!
Usuń1. Odczep się od mojego Benia xD
2. Rozdział może dodam jeszcze dzisiaj. :D